niedziela, 15 stycznia 2017

❄Prolog❄

To było za piękne.
To było też za łatwe.
Zastanawiał się jednak, dlaczego wszystko musiało posypać się jak przysłowiowy domek z kart. Nigdy nie był złym człowiekiem. Zawsze nawet pomagał mamie wynosić śmieci. W sumie może to i zły przykład, ale choć w małym stopniu trafny. Ciężko pracował, nie liczył na innych i dążył do celu wcześniej obraną ścieżką. Pełna ona była nieprzespanych nocy i długich, męczących dni, gdzie jedyne co chciał, to rzucić się w poduszkę, ocierając łzy gromadzące się pod powiekami wbrew jego woli. W końcu jednak wszystko nad czym pracował lata, spełniło się.
Jego marzenia, które wyobrażał sobie wieczorami w łóżku oraz sny, które śnił każdej nocy, stały się jego codziennością, a on w końcu mógł odczuć efekt swojej pracy. Potem zdarzyło się jednak coś, co pokazało, że to wszystko, co do tej pory znaczyło dla niego tak dużo, stało się jedynie drobnostką. Jedna osoba samym swoim szerokim uśmiechem potrafiła przyprawić jego małe, niedoświadczone serduszko o szaleńcze bicie i doprowadzić umysł do obłędu. Jeden jego dotyk potrafił wyparować całe zmęczenie jak za dotknięciem różdżki. Pocałunek i ciepło ramion, które czuł co noc, gdy zasypiał, było za każdym razem najpiękniejszą chwilą w jego życiu.
Dlaczego więc wszystko musiało się spieprzyć?
Dlaczego w ciągu jednego dnia z roześmianego chłopaka zmienił się we wrak cholernie smutnych uczuć, które przyprawiały go o mocny skurcz żołądka, niepohamowany płacz i krzyk żałości, który co chwila opuszczał jego gardło?
Ostatni raz dał upust swoim emocjom kumulowanym przez kilka tygodni, gdy zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie już cokolwiek zmienić, a psychicznie nie jest w stanie dłużej cierpieć.
Gdy jego ciało ogarnęła pustka, szepnął tylko jedno zdanie w przestrzeń, wiedząc, że i tak nikt tego nie usłyszy. Sam nie wiedział, po co jakikolwiek dźwięk opuścił jego usta, ale miał wrażenie, że wypowiedzenie tego na głos pozwoli mu uświadomić sobie, co tak naprawdę teraz robi.
Owiał go zimny, styczniowy wiatr, a płatki śniegu oderwały się od jego ciała.
Jestem Byun Baekhyun i właśnie skaczę z mostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz