To było za piękne.
To było też za łatwe.
Zastanawiał się jednak,
dlaczego wszystko musiało posypać się jak przysłowiowy domek z kart.
Nigdy nie był złym człowiekiem. Zawsze nawet pomagał mamie wynosić
śmieci. W sumie może to i zły przykład, ale choć w małym stopniu trafny.
Ciężko pracował, nie liczył na innych i dążył do celu wcześniej obraną
ścieżką. Pełna ona była nieprzespanych nocy i długich, męczących dni,
gdzie jedyne co chciał, to rzucić się w poduszkę, ocierając łzy
gromadzące się pod powiekami wbrew jego woli. W końcu jednak wszystko
nad czym pracował lata, spełniło się.
Jego marzenia, które
wyobrażał sobie wieczorami w łóżku oraz sny, które śnił każdej nocy,
stały się jego codziennością, a on w końcu mógł odczuć efekt swojej
pracy. Potem zdarzyło się jednak coś, co pokazało, że to wszystko, co do
tej pory znaczyło dla niego tak dużo, stało się jedynie drobnostką.
Jedna osoba samym swoim szerokim uśmiechem potrafiła przyprawić jego
małe, niedoświadczone serduszko o szaleńcze bicie i doprowadzić umysł do
obłędu. Jeden jego dotyk potrafił wyparować całe zmęczenie jak za
dotknięciem różdżki. Pocałunek i ciepło ramion, które czuł co noc, gdy
zasypiał, było za każdym razem najpiękniejszą chwilą w jego życiu.
Dlaczego więc wszystko musiało się spieprzyć?
Dlaczego w ciągu jednego
dnia z roześmianego chłopaka zmienił się we wrak cholernie smutnych
uczuć, które przyprawiały go o mocny skurcz żołądka, niepohamowany płacz
i krzyk żałości, który co chwila opuszczał jego gardło?
Ostatni raz dał upust
swoim emocjom kumulowanym przez kilka tygodni, gdy zdał sobie sprawę, że
nie jest w stanie już cokolwiek zmienić, a psychicznie nie jest w
stanie dłużej cierpieć.
Gdy jego ciało ogarnęła
pustka, szepnął tylko jedno zdanie w przestrzeń, wiedząc, że i tak nikt
tego nie usłyszy. Sam nie wiedział, po co jakikolwiek dźwięk opuścił
jego usta, ale miał wrażenie, że wypowiedzenie tego na głos pozwoli mu
uświadomić sobie, co tak naprawdę teraz robi.
Owiał go zimny, styczniowy wiatr, a płatki śniegu oderwały się od jego ciała.
Jestem Byun Baekhyun i właśnie skaczę z mostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz