Po wyjściu Luhana
jeszcze długo siedział nad pustym talerzykiem po cieście. Obok jego
drżących dłoni stała filiżanka z wypitą tylko do połowy zimną, słodką
kawą z mlekiem.
-Poproszę rachunek. -
powiedział po kilkudziesięciu minutach wpatrywania się w tak naprawdę
nic konkretnego i myślenia tylko o tym, co starszy mu z trudem
opowiedział.
Kelner przyniósł do
stolika paragon, jednak Baek nawet nie spojrzał na kwotę do zapłaty,
ponieważ Luhan zostawił banknot o dość sporym nominale na stoliku
jeszcze przed wyjściem.
Nie podziękował też
obsłudze i nie poczekał na resztę, tylko wyszedł szybkim krokiem z
budynku, w międzyczasie zakładając na nos przeciwsłoneczne okulary. Z
miejsca, w którym znajdowała się kawiarnia tak naprawdę miał kilkanaście
minut spacerem do okolicy, gdzie znajdował się jego dom, jednak z
narzuconym przez siebie tempem dotarł tam w przeciągu kilku minut.
Szybko pokonał schody
prowadzące na trzecie piętro i otworzył z trudem drzwi do mieszkania.
Jego ręce drżały tak, że nie mógł wcelować w dziurkę kluczem, a fakt, że
na zewnątrz było bardzo gorąco i miał spocone dłonie, nie ułatwiał mu
tego zadania.
Gdy wszedł do swojego
lokum, odszukał wzrokiem coś, co mogłoby być komputerem, jednak bez
zdziwienia stwierdził, że takowego nie ma. Zauważyłby go już kilka dni
temu, prawda?
Rozejrzał się jeszcze po
szafkach, które niedawno przeglądał, aż pod blatem biurka w futerale
odnalazł dość nowoczesnego laptopa w dobrym stanie. Podłączył ładowarkę
do kontaktu i włożył w jedno z gniazdek przenośny internet. Z
niecierpliwością czekał aż ten się odpali, ale po tak długim braku
użytkowania trwało to bardzo długo. W międzyczasie wyskoczyła jeszcze
jakaś aktualizacja systemu, przez co stracił dobre pół godziny.
W końcu gdy sprzęt się uruchomił, natrafił na kolejną przeszkodę - hasło.
Patrzył uważnie na
klawiaturę, jednak nie miał pojęcia, co mogłoby być odpowiedzią. Nie
wiedział jaki był kiedyś, jakie słowa lubił, czy jakie preferował hasła.
Krótkie i proste? Czy miało jakieś znaczenie? A może duże litery i
cyfry?
Po głębokim zastanowieniu wpisywał kolejno przypadkowe odpowiedzi, irytując się coraz bardziej.
BrakHasła
lubieczekolade
HotBaekiexoxo1234
EXO
Lifeisbrutal666
Chanyeol
Channie
Baekiscool
Zacisnął zęby ze złości
wpisując kolejne błędne hasła, aż po godzinie skończyły mu się pomysły. W
końcu wpisał jeszcze jedno i z zaskoczenia nie wiedział, czy cieszyć
się ze szczęścia, czy opłakiwać swoją głupią, jak się okazuje - kobiecą
naturę. Jaki facet ustawia sobie takie hasło na laptopie?
Facet do cholery.
Męski mężczyzna, którym był.
Bo był nim... na pewno.
kochamchanyeola
Hasło przyjęte
Na pulpicie widniało
duże zdjęcie roześmianego Baeka i Chanyeola. Wyższy patrzył w górę,
szczerząc się jak wariat, Baek miał minę niemalże identyczną. Chan miał
tu jasne włosy, które skojarzyły się Baekhyunowi ze złotymi kłosami
zboża.
Otwierał po kolei każdy
folder. Było ich zaledwie kilka i w większości były to zdjęcia jego
razem z EXO, a osobny miał jeszcze z Chanyeolem. Zastanowiło go jakim
cudem, gdy przeszukiwał te szafki po raz pierwszy, nie zwrócił uwagi na
laptopa, z którego mógłby dowiedzieć się wiele. Denerwował go jeszcze
niemiłosiernie fakt, że przez wypadek zapomniał jeszcze o czymś tak
istotnym dla tych czasów - o internecie. Zwrócił na końcu uwagę na
folder z napisem Nie otwierać.
Serio myślał, że jeśli da taki napis, to nikt nie zechce spojrzeć, co tam jest?
Ale był smutnym idiotą.
Poprawka - dziewczęcym, smutnym idiotą.
Otworzył go oczywiście i
zaśmiał się, patrząc na najprawdopodobniej własnoręcznie przerobione
zdjęcia w Photoshopie, czy tam gimpie. Były bardzo urocze i kolorowe. Na
większości był Chanyeol, który po przerobieniu graficznym znajdował się
w pozycji, w której obejmował cieszącego się Baekhyuna. Wszędzie
dookoła latały kwiatki, serduszka i inne rzeczy wyglądające na bardzo
słodkie. Śmiejąc się do siebie, walnął dłonią w czoło. Chyba naprawdę
był w nim bardzo zakochany...
Teraz stwierdził, że ta
mała cząstka nadal w nim pozostała. Właściwie to nie cząstka, ale duży
odłam. Musiał przyznać przed samym sobą, że gdyby ten nagle postanowił
pojawić się w jego drzwiach i go przytulić, czy pocałować, ten nie
miałby nic przeciwko. A właściwie cieszyłby się bardzo. Wręcz okropnie.
Głupie serce. Bije zawsze tak szybko na każdą myśl o nim mimo, że nawet
nie pamięta, jak to się stało, że byli razem. Jedyne co wiedział to to,
dlaczego już parą nie są.
Zacisnął pięści wściekły na byłego partnera i zamknął szybko folder.
Odpalił przeglądarkę i wpisał w google hasło Byun Baekhyun.
Wyskoczyły informacje o nim w Wikipedii, które pobieżnie przeczytał.
Dalsze linki były już sprawą, o której opowiadał mu Luhan. Postanowił
jak na razie nie otwierać ich i tylko przeszedł do google grafiki.
Hasła pokrewne :
Park Chanyeol
EXO
Chanbaek
Baekyeol
Zaintrygowany ostatnimi
dwoma, kliknął na trzeci i zobaczył zdjęcia w większości powtarzające
się z tymi, które były w folderach. Poprzeglądał je szybko i odpalił
historię wyszukiwania. Wszedł na youtuba, który powtarzał się często i
po zastanowieniu wpisał tam Baekyeol, czekając, co wyskoczy.
Filmików było naprawdę sporo, wybrał więc jeden i przełączył na duży ekran. W tle leciała piosenka Ed Sheeran - Kiss me, którą znał już ze swojego telefonu. Film był piękny.
Siedział tak przy
zasłoniętych firankach, w ciemnym pokoju i płakał podczas oglądania go,
podkulając nogi do ciała. Objął kolana rękoma i kołnierzem otarł swoje
łzy. Zdjęcia to jedno, ale patrzeć jak ze sobą rozmawiali, jak się do
siebie śmiali i coś mówili... jak po prostu na siebie patrzyli i
przelotnie dotykali, okropnie go bolało. Zwłaszcza wiedząc, co się potem
z nimi stało.
Wiedząc, jak Baekyeol
przestał istnieć, a ich relacja ulotniła się w oczach innych. Jednak oni
nie zapomnieli, obydwaj. Widać to było w oczach Chanyeola, gdy zobaczył
Baekhyuna wtedy na Backstage'u. Oprócz natychmiastowej wściekłości ze
strony wyższego, przez ułamek sekundy Baek zobaczył ten blask w oczach,
który widniał na każdym zdjęciu za czasów, gdy byli razem. Po chwili
widział też ulgę, ale frustracja wygrała, przez co uniósł na niego głos.
Jeśli wierzył we wszystko, co zniszczyło ich związek, Baek nie dziwił
się jego złości, ale gorszymi uczuciami napawała go myśl, że chłopak
faktycznie w to uwierzył i tak po prostu odpuścił wszystko, co do tej
pory zdobył.
Małe serduszko Baeka, które biło tylko i wyłącznie dla niego.
Dobra, może i nie
pamiętał tego, co się stało, ale czuł... naprawdę czuł, że jest
niewinny, a cała ta sytuacja to jakiś cholerny absurd, który nie miał
logicznych podstaw. Luhan obiecał mu pomoc, a Baek przysiągł, że oczyści
swoje imię i odzyska szacunek w oczach nieznanych mu ludzi.
I w oczach Chanyeola.
Byun pamiętał to
uczucie. Uczucie, jakim go darzył i bał się myśli, że to zaczyna
powracać niemalże z taką samą siłą. Owszem, nie pamiętał ich wspólnych
chwil, widział tylko te uwiecznione na fotografiach i nagraniach, ale
czuł, że zakochuje się w nim jeszcze bardziej. Zakochuje się ponownie
niemalże w obcym człowieku, którego jak do tej pory widział jeden raz i
ten raz do najmilszych zaliczyć nie można.
Film się skończył, a ten
stwierdził, że na dzisiaj wystarczy mu wszystkiego i chce się tylko
położyć. Zamknął więc przeglądarkę i jeszcze na chwilę zapatrzył się na
wykonane przez siebie przeróbki zdjęć. Z transu wyrwał go dzwonek do
drzwi i zdziwiony wstał z kanapy. Powolnym krokiem podszedł do drzwi
myśląc iż to Luhan, który mimo jego prośby postanowił tu przyjść.
-Hej, pamiętasz mnie? - Gdy otworzył drzwi, usłyszał głęboki głos, który jeszcze wczoraj z niego szydził.
Uniósł powoli wzrok z
klatki piersiowej na znajdującą się wyżej twarz i zrobiło mu się słabo,
gdy napotkał na niej ciemne, iskrzące oczy. Nie mogąc zebrać myśli i
złapać głębszego oddechu poczuł, jak traci grunt pod nogami, a przed
oczami widzi tylko niewyraźny obraz, który w końcu zniknął całkowicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz