niedziela, 15 stycznia 2017

馃尮Epilog馃尮

-Dlaczego idziemy tam, gdzie my艣l臋, 偶e idziemy? -zapyta艂 Baekhyun, daj膮c si臋 prowadzi膰 dobrze sobie znan膮 艣cie偶k膮. -Chyba nie chcesz mnie zakopa膰 przez ten burdel w pokoju, prawda?
Chanyeol za艣mia艂 si臋 pod nosem i zaprzeczy艂 ruchem g艂owy.
-Nie dzisiaj, cho膰 ostatnio naprawd臋 mam ochot臋 to zrobi膰, ksi臋偶niczko na ziarnku wszystkiego, bo masz taki burdel na 艂贸偶ku.
-To te偶 twoje 艂贸偶ko.
-Ale tw贸j burdel.
Dalsz膮 drog臋 przebyli w milczeniu, ws艂uchuj膮c si臋 w odg艂osy typowe dla lasu. Drzewa szumia艂y, a strumie艅 ci膮gn膮cy si臋 przez cz臋艣膰 lasu wydawa艂 z siebie cichutkie, uspokajaj膮ce d藕wi臋ki.
Ich buty by艂y ju偶 ca艂kiem przemokni臋te przez wilgo膰 zebran膮 na trawie i innej ro艣linno艣ci, przez niedawno padaj膮cy deszczyk.
Baekhyun patrzy艂 z zainteresowaniem na skupionego Chanyeola, kt贸ry delikatnie trzyma艂 jego mniejsz膮 d艂o艅, aby ten na pewno mu si臋 znowu tu nie zgubi艂. Baek sprzecznie za艣mia艂 si臋 w duchu na to do艣膰 smutne wspomnienie i poprawi艂 bluz臋, kt贸ra idealnie chroni艂a go przed lekkim ch艂odem marcowego popo艂udnia.
Po kilku minutach cichego spaceru doszli do kamiennego mostku, na kt贸ry obydwaj patrzyli z bardzo mieszanymi uczuciami. Mieli z tym miejscem naprawd臋 wiele wspomnie艅, zar贸wno tych zabawnych, najpi臋kniejszych jak i smutnych i... tych, kt贸rych po prostu nie chcieli pami臋ta膰, ale by艂y dla obydwojga wa偶ne.
-Wi臋c... -Baekhyun spojrza艂 na Yeola z do艂u, b臋d膮c naprawd臋 ciekawym, co sk艂oni艂o tego wielkoluda do przejechania tu po tak d艂ugim czasie. -Powiesz w ko艅cu, dlaczego zaci膮gn膮艂e艣 mnie tu tak nagle? Chcesz powspomina膰?
-Nie musz臋 tu przyje偶d偶a膰, aby o wszystkim pami臋ta膰 -odpar艂 Chanyeol i spojrza艂 na pi臋kne, ciemne oczy ukochanego. -Ale tu to wszystko staje si臋 jakby 偶ywsze.
-Co prawda, to prawda -Przytakn膮艂 ni偶szy i cofn膮艂 si臋 zaskoczony o krok, gdy Chanyeol nagle po prostu przed nim ukl臋kn膮艂 i chwyci艂 jego d艂onie w swoje, wi臋ksze. -Yeol... co ty robisz...? -wyduka艂 zaskoczony, nie mog膮c wydusi膰 z siebie nic wi臋cej.
-Tutaj wszystko si臋 zacz臋艂o, prawda? To naprawd臋 wa偶ne dla mnie miejsce. Nie wa偶ne, co dzia艂o si臋 tu p贸藕niej. Baekkie, kocham ci臋 i o ile si臋 zgodzisz... chcia艂bym, aby艣 sta艂 si臋 moim narzeczonym, nie tylko partnerem.
-Ale... w Korei m臋偶czy藕ni nie mog膮 wzi膮膰 艣lubu i...
-Wiem to. Nie musimy mie膰 艣lubu. Chcia艂bym, aby艣 traktowa艂 moj膮 pro艣b臋 niemal偶e tak samo, jak 艣lub. Chc臋 po prostu, aby艣 by艂 dla mnie wa偶niejszy, ni偶 tylko ch艂opak. Chc臋, by艣 by艂 w艂a艣ciwie m贸j.
-Jeste艣 g艂upi -za艣mia艂 si臋 Baekhyun i ukradkiem star艂 pojedyncz膮 艂z臋, kt贸ra wydosta艂a si臋 spod jego powieki. Ukl臋kn膮艂 na przeciwko Yeola i z艂apa艂 jego twarz w swoje d艂onie, aby z艂o偶y膰 na ustach ukochanego kr贸tki poca艂unek. -W takim razie i ja si臋 tobie o艣wiadczam.
-Przyjmuj臋. A ty? -Yeol trzyma艂 w dw贸ch palcach srebrny pier艣cie艅, przypominaj膮cy swoim wygl膮dem obr膮czk臋. Czeka艂 na s艂owa potwierdzenia Baekhyuna, aby m贸c za艂o偶y膰 bi偶uteri臋 na palec ch艂opaka.
-Ja te偶, ale na pier艣cionek musisz poczeka膰, a偶 wr贸cimy do Seulu.
Yeol u艣miechn膮艂 si臋 szeroko, w艂o偶y艂 na palec narzeczonego pier艣cie艅 i obj膮艂 go mocno, aby nast臋pnie chciwie dotkn膮膰 swoimi wargami jego usta. Tkwili tak w d艂u偶szej chwili, otoczeni d藕wi臋kami strumienia, g臋stym, zielonym lasem, zapachem kwiat贸w i swoim szcz臋艣ciem, kt贸rego nie zepsuje im ju偶 nikt. Nigdy.

Kiedy b臋dziesz patrzy艂 noc膮 w niebo, b臋dzie ci si臋 wydawa艂o, 偶e wszystkie gwiazdy 艣miej膮 si臋 do ciebie, poniewa偶 ja b臋d臋 u艣miecha艂 si臋 na jednej z nich.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz