niedziela, 11 listopada 2018

20. Wzloty w dniu 753

Kyungsoo! krzyknął głośno Kai, tak, aby Dyo na pewno go usłyszał. Widziałeś gdzieś moje bokserki?
Zawsze musisz się o nie drzeć? Zmień playlistę, Jongin. Do sypialni wszedł Kyu, który zaczął się rozglądać po pokoju, aby w końcu dojrzeć różowy materiał pod szafką nocną. Wskazał to miejsce swojemu mężowi, który z radością się tam skierował. Chyba nie zamierzasz ich zabrać na wakacje?
Dlaczego nie? Lubię je. Poza tym sam mi je dałeś, skarbie. Nie wiem, dlaczego tak ich nie lubisz.
Dałem ci je w żarcie. Nie wierzę, że aż tak ci się spodobały.
Trochę nie łapię twojego humoru, bejbe. Kai pokręcił głową, aby ostatecznie posłać Dyo oczko i uśmiechnąć się szeroko.
Kyungsoo przewrócił oczami i wyszedł z pomieszczenia, aby dokończyć pakowanie kosmetyków, bo tak jakby... zostały im dwie godziny do odlotu.
Kai! Dzwoni Sehun, że już czekają w taksówce! Soo dźwignął walizkę i starał się wynieść ją z domu. Rączkę wyrwał mu Kai, cmokając go przy okazji w policzek i bez problemu podniósł walizkę. Dyo uśmiechnął się lekko w podzięce za pomoc i zakluczył drzwi. Od razu pobiegł na dół za Kaiem, bo naprawdę gonił ich czas.
Wsiedli do taksówki i przywitali się z narzeczeństwem. Junsu został pod opieką mamy Sehuna, która paliła się do opieki nad wnukiem. Jedynie Lu już w tej chwili tęsknił za swoim synkiem, ale wiedział, że przez ostatnie tygodnie faktycznie zaniedbywał Sehuna, który wbrew pozorom i jego chłodnej mimice twarzy na pewno to przeżywał. Dlatego właśnie Han zamierza mu wszystko wynagrodzić na wczasach.
A chanbaeki? zapytał Kai, rozkładając się wygodnie na siedzeniu.
Czekają już w strefie wolnocłowej, Baekhyun był głodny.
O matko! Toż ci niespodzianka! wykrzyknął Jongin, udając zaskoczenie, na co reszta zaśmiała się i udzielił im się beztroski nastrój Kima.
W przeciągu paru minut znaleźli się już na lotnisku, gdzie bez problemu przeszli przez wszystkie bramki, zgarnęli Baekhyuna wraz z Chanyeolem z restauracji i skierowali się do gate'a.
Dlaczego tylko mnie obmacywali tym dziwnym papierkiem na narkotyki? pytał oburzony Kai, gdy już zajęli swoje miejsca w samolocie. Oczywiście wybłagał Dyo, aby mógł siedzieć przy oknie, na co Soo stwierdził, że ten jest dziecinny, skoro prawie ryczy błagając go o to.
Na ich miejscu też bym sprawdził kogoś, kto zaczyna tańczyć salsę na środku przejścia. Chanyeol wzruszył ramionami, jakby to było oczywiste, odwracając się do tyłu ze swojego siedzenia.
Yeollie, to było całkiem zabawne. zaśmiał się Baekhyun, który już od dziesięciu minut nie był w stanie usiedzieć w miejscu. A co dopiero będzie przez kolejne 17 godzin lotu.
Wyjaśni mi ktoś, dlaczego ze wszystkich miejsc na świecie, lecimy właśnie do Berlina? Czy ktoś w ogóle z nas ogarnia choć trochę niemiecki?
Kiedyś się uczyłem odezwał się Luhan, który grał na telefonie, nerwowo przegryzając wargę. Ale tam raczej dogadamy się po angielsku.
Ktoś ogarnia angielski? zapytał z nadzieją Kyungsoo, ponieważ zdawał sobie sprawę, że nie zna tego języka w ogóle, a poziom jego męża jest wręcz ujemny.
Yeollie! krzyknął dumny Baekhyun i zaczął trząść ramieniem ukochanego, który wyglądał na znużonego perspektywą znoszenia nadpobudliwego Baeka przez kolejne paręnaście godzin.
Hyun, kotek ciszej powiedział spokojnie, zakrywając szatynowi usta. Jesteśmy w samolocie, nie wszyscy lubią, jak ktoś się drze.
Baekhyun szybko pokiwał głową i uśmiechnął się słodko, gdy Yeol odsłonił mu usta.
Już będę ciszej. Pocałował go krótko w usta, aby następnie zapiąć pas, bo wyświetlił się już komunikat z taką prośbą. Ale... nudzi mi się, Channie.
Baek, kotku. Chanyeol wziął oddech, który miał go teoretycznie uspokoić. Nawet jeszcze nie wystartowaliśmy, a przed nami jeszcze naprawdę dużo godzin. Nie wiem, prześpij się?
Ale ja nie lubię spać w dzień! odpowiedział Baekhyun, który jednak dosłownie po chwili drzemał sobie niczym dziecko, oparty o ramię Yeola.
W tym samym czasie Luhan odłożył telefon na stolik i zapatrzył się na widok za oknem z nietęgą miną. Samolot powoli nabierał prędkości, szykując się do wzbicia w powietrze, a Lu czuł, jak serce podchodzi mu niemalże do gardła.
Wszystko ok? zapytał go zaniepokojony Sehun, który wyczuł dziwny nastrój od milczącego blondyna.
Han spojrzał na niego niepewnym wzrokiem. Sehun złapał go za jego drżące lekko dłonie, był coraz bardziej zaniepokojony stanem narzeczonego.
Ja... mam lęk wysokości. Nigdy nie latałem. Lu odwrócił wzrok od ciemnych oczu, czując jak jego własne robią się coraz wilgotniejsze.
Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? Sehun wyglądał na zdezorientowanego, ale natychmiastowo zrozumiał strach chłopaka i objął go ciasno, aby czuł się choć trochę lepiej. Wstań.
Co? Luhan zapytał zaskoczony, ale odpiął pas i wstał, mimo że samolot zaraz miał się wzbić w powietrze. Sehun zamienił się z nim miejscem, tak, że Lu nie siedział przy oknie.
Po prostu nie myśl o tym, że w ogóle jesteś w powietrzu. Nawet nie będziesz odczuwać tego, że jesteś wysoko. No może jedynie zmianę ciśnienia poczujesz, ale po prostu nie patrz za okno, tylko na mnie, ok? Uśmiechnął się i pocałował swojego jelonka w czoło. Najlepiej to zrób jak Baek i idź spać. Lot minie, zanim się zorientujesz, obiecuję.
Skoro tak mówisz... powiedział niższy dość cicho i oparł swoją skroń o ramię czarnowłosego, który w dodatku jeszcze go objął.
👬👬👬
Kyungie... zróbmy coś... jęknął Kai, po dwóch godzinach lotu, które Kyungsoo poświęcił na czytanie książki i słuchaniu muzyki, a Jongin na marudzeniu i wierceniu się.
Z tobą to czasem jak z dzieckiem, wiesz, Nini?
Nie odpowiedział blondyn z poważną miną i przysunął się bliżej swojego męża. Poróbmy coś, Soo.
Jeśli masz na myśli, to co ja myślę, to nie, Nini. Jesteśmy w samolocie, opanuj się trochę.
Nie zawsze mam 'to' na myśli! oburzył się Jongin i odwrócił lekko bokiem, udając foch, na co Kyungsoo westchnął i odłożył książkę, której tekst przestał śledzić już w chwili, gdy Jongin się odezwał.
Możemy pooglądać jakiś film, jeśli chcesz. Mam kilka na tablecie Dyo wzruszył ramionami i założył Jonginowi jeden zbłąkany kosmyk za ucho.
Jakie masz?
,,Iluzja", ,,Była sobie dziewczyna", ,,Zakochany kundel" i-
Zakochany kundel! Jongin włożył słuchawkę do ucha i uśmiechnął się szeroko, patrząc na męża wyczekująco, na co ten zaśmiał się i włączył film.
Myślałem, że będziesz wolał Highschool Musical.
1 czy 2? Oczy blondyna dziwnie rozbłysnęły na słowa bruneta.
Wszystkie. Ale skoro chcesz oglą-
To... Jongin skupił się przez chwilę. Wiesz... mamy jeszcze godzin lotu, co oznacza... możemy obejrzeć wszystko. No i fajnie. Zaczynamy od Troya i Gabrieli.
Jesteś taki do przewidzenia zaśmiał się Soo i pocałował chłopaka prosto w usta.
Dalsza podróż minęła raczej spokojnie i z ulgą zeszli z pokładu samolotu, wprost na lotnisko w Berlinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz